Czas naprawdę szybko leci i nie mogę uwierzyć, że prowadzę tego bloga już 4 lata. Jak zwykle w urodzinowym wpisie chciałabym napisać Wam o tym, co działo się u mnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Tak naprawdę to usprawiedliwić trochę moją nieobecność i opowiedzieć o tym, co robię, kiedy mnie tu nie ma. Druga część wpisu to urodzinowe Q & A, czyli odpowiedzi na pytania, które zadaliście mi poprzez Newsletter i Facebooka.
Co robię, gdy mnie nie ma, czyli dlaczego nie realizuję blogowych planów na 2017 r. ?
Tytuł akapitu jest przewrotny, ale prawda jest taka, że nie udało mi się zrealizować większości planów, którymi podzieliłam się z Wami na początku tego roku. I czuję, że winna Wam jestem wyjaśnienia. Szczególnie, że mimo najszczerszych chęci, nie udaje mi się odwiedzać Waszych blogów i odpowiadać na komentarze.
Pod koniec zeszłego roku spełniło się moje marzenie – zaczęłam zarabiać na blogowaniu i fotografii. I jak Wam w podsumowaniu wspominałam, zdecydowałam się na pół etatu żłobka, aby zyskać tych kilka godzin na realizację zleceń. No i niestety zaczęło się chorowanie. Tadzio chodził tydzień do żłobka, a potem 2 tygodnie siedział w domu. 3 dni w żłobku i znowu choroba. I tak w kółko.
Jednocześnie, z czego się oczywiście ogromnie cieszę, dostawałam zlecenia fotograficzne. Miałam szczęście zostać zaangażowana w bardzo ciekawy projekt, o którym Wam już na blogu wspominałam. Fotografuję różne tradycyjne potrawy z całego świata, ostatnio były to głównie potrawy włoskie. Robię zdjęcia krok po kroku z przygotowania dania, zdjęcia finalne, a także szykuję informację na temat potrawy. W sumie uwieczniłam już 25 potraw, a przede mną kolejnych 12.
Ponieważ Tadzio więcej był ze mną w domu, niż w żłobku, prawie całe to zlecenie wykonałam na jego drzemkach oraz po nocach. Starałam się jednocześnie regularnie prowadzić bloga i przygotowywać dla Was obiecane 2 wpisy w tygodniu. Udało mi się kontynuować cykl o fotografii kulinarnej, a także, z czego jestem najbardziej dumna, uruchomić Newsletter. Przygotowałam także darmowy poradnik PDF na temat domowej pizzy, który spotkał się z Waszym ciepłym przyjęciem. Jak się jednak domyślacie, nie starczyło mi czasu już na nic więcej i bardzo dużo moich pomysłów dotyczących rozkręcenia bloga pozostało na papierze.
Kwiecień był dla nas szczególnie pechowy, bo Tadzio rozchorował się na zapalenie oskrzeli. Zatrzymałam go wtedy w domu na cały miesiąc, bo chciałam, aby jego organizm się zregenerował. Od wczoraj znowu daliśmy żłobkowi szansę, bo mój synek go uwielbia, a jego ogromna energia potrzebuje przestrzeni na rozładowanie. Nie wiem jednak, jak to dalej będzie z tym jego chorowaniem i ile będę miała czasu na pracę.
Choć bardzo chcę rozwijać tego bloga i mam na to wiele pomysłów, postanowiłam odpuścić i skupić się na fotografii kulinarnej. Moich ostatnich zleceń nawet nie znajdziecie w moim portfolio, bo zwyczajnie nie miałam czasu na jego aktualizację :) Oczywiście nie porzucam bloga, tylko zwalniam tempo i działam na tyle, na ile pozwoli mi czas.
Przez najbliższe tygodnie postaram się publikować chociaż raz w tygodniu. Jeśli jednak zamilknę na dłużej, oznacza to, że wezwały mnie obowiązki zawodowe, albo mój maluszek. Będę publikować przepisy, będę też kontynuowała cykl o fotografii kulinarnej, w którym pojawią się kolejne zdolne osoby. Sama od czasu do czasu skrobnę post fotograficzny od siebie. Raz w miesiącu wyślę do Was Newsletter. I na takich obietnicach wole na razie poprzestać :)
Urodzinowe Q & A, czyli Wasze pytania
Kilka dni temu w blogowym Newsletterze oraz na Facebooku zaprosiłam Was do współtworzenia dzisiejszego urodzinowego wpisu. Poprosiłam Was o dowolne pytania dotyczące wszystkiego, co w związku ze mną lub blogiem Was interesuje.
Przyznam się, że spodziewałam się o wiele więcej prywatnych pytań :P A pytaliście głównie o gotowanie i dietę śródziemnomorską. Oto moje odpowiedzi.
Katarzyna: Dziękuję za wiedzę, którą posyłasz w świat. Szukając informacji na temat diety śródziemnomorskiej i kuchni, trafiłam na Twojego bloga. Spodobało mi się jak fajnie \”podałaś\” te wszystkie informacje. Czy mogę poprosić o takie małe podsumowanie poprzez odpowiedź na pytanie: Jakie jest znaczenie kuchni śródziemnomorskiej dla zdrowia człowieka?
Kasiu, bardzo dziękuję Ci za miłe słowa na temat moich artykułów na temat diety śródziemnomorskiej. Dieta śródziemnomorska jest uznanym przez specjalistów środkiem profilaktyki chorób serca. Zaleca się ją osobom po przebytym zawale, ale może też pomóc uniknąć zachorowania na nadciśnienie, miażdżycę, a nawet cukrzycę typu II, czyli choroby cywilizacyjne nękające obecnie nasze społeczeństwo. Kilka badań pokazuje, że ścisłe stosowanie się do zasad diety śródziemnomorskiej obniża też ryzyko zgonu z powodu nowotworów. I co najważniejsze – dieta śródziemnomorska jest jedną z najlepiej przebadanych diet, uznawaną przez specjalistów za \”złoty standard zaleceń żywieniowych\”.
Agata: Zainteresowałam się Twoim blogiem, bo bardzo chciałabym zmienić naszą domową dietę na dietę śródziemnomorską, mam problemy z ułożeniem jadłospisu, pomysłem na obiad szybki zdrowy, a niestety muszę szybko się nauczyć, bo mąż przeszedł zawał i trzeba go zdrowo żywić:-) Z góry dziękuję za jakąś wskazówkę.
Jestem zdania, że nie wytrzymamy na diecie jadząc produkty i potrawy, których nie lubimy, więc przede wszystkim zachęcam Cię do przyjrzenia się Waszym ulubionym składnikom i komponowania z nich posiłków pasujących do zasad diety śródziemnomorskiej. Dietę śródziemnomorską można komponować także z typowo polskich produktów, a jak to robić opisałam w tym wpisie.
Przypuszczam jednak, że napisałaś do mnie po konkrety, dlatego poniżej podaję pomysły i linki do przepisów na szybkie i proste obiady. Na posiłki w tygodniu polecam szczególnie zupy warzywne z dodatkiem strączków, kaszy, makaronu; pełnoziarniste makarony z sosami, pieczoną rybę, kaszotto (czyli risotto na bazie kaszy pęczak, bulgur, gryczanej) z dodatkiem warzyw, chudego mięsa czy odrobiny sera i warzywne oraz rybne kotlety, które można zrobić w weekend i zamrozić.
- Libański ryż z soczewicą i cebulką i do tego sałatka, np. z marchewki
- Burgery z ciecierzycy i marchewki – można zrobić w weekend i zamrozić
- Penne z pieczonym kalafiorem – polecam wybór makaronu razowego
- Paella z warzywami – można dodać filet z kurczaka, jeżeli potrzebuje dodatek mięsa
- Ful madames (ciecierzyca i bób po egipsku)
- Spaghetti z klopsikami z tuńczyka (i makaronem pełnoziarnistym)
- makaron razowy z prostym sosem pomidorowym i ciecierzycą z puszki
- Zupa minestrone z dowolnych, sezonowych warzyw, do tego fasola lub ciecierzyca i makaron lub ziemniaki
- polecam też różnego rodzaju omlety, frittaty i tortille (omlet z ziemniakami w środku), do których należy dodać dużo sezonowych warzyw, np. frittata ze szparagami i szpinakiem
Zbigniew: Czym pstrykasz zdjęcia i z jakiego korzystasz oświetlenia?
Od ponad 3 lat pstrykam tym samym sprzętem – aparatem Canon Eos 600 D z obiektywem 50 mm f/1.4. Nie korzystam jeszcze ze sztucznego oświetlenia, moje zdjęcia powstają przy świetle naturalnym, przy oknie. Z uwagi na rozwój moich usług fotograficznych planuję w najbliższym czasie zakup nowego sprzętu. Będzie to obiektyw 35 mm i jakiś prosty zestaw lamp, którym będę mogła robić zdjęcia w pochmurną pogodę.
Wioletta: Zgaduje, ze przygotowujesz jedzenie dla rodziny w domu. Czy zdarza ci się, że nudzi ci się czasem gotować i chętnie \”walnęłabyś\” talerzem czy garem o podłogę? Jeśli czasami tak masz – to jaki jest twój sposób na przełamanie rutyny w kuchni?
Choć kocham gotować i gotowanie mnie relaksuje, to zdarza mi się, że nie mam na to ochoty. Dzieje się to zazwyczaj w czasie, gdy ilość obowiązków zaczyna mnie przerastać. Sięgam wtedy po bardzo proste przepisy, albo decyduje się na jedzenie na wynos. Jak każdy, lubię czasem zjeść coś, co przygotował ktoś inny.
Menu obiadowe na cały tydzień planuję przy okazji robienia listy zakupów. Przepisy na bloga mam zazwyczaj przemyślane wcześniej, pozostaje mi zatem wymyślić jeszcze pozostałe obiady. I kiedy brakuje mi weny stosuję dwa sposoby:
- Zaglądam do książek kucharskich, w których mam zaznaczone przepisy do wypróbowania oraz takie, które już przetestowaliśmy. Szczególnie lubię zaglądać do książek Jamiego Olivera na szybkie przepisy (15 minut w kuchni, 30 minut w kuchni).
- Zaglądam do Evernote\’a, w którym gromadzę przepisy do wypróbowania znalezione w Internecie. Zapisuję tam też pomysły na proste obiady odpowiednie dla nas i synka oraz obiady, które już robiłam i się sprawdziły.
Justyna: Jak zrobić dobre pesto nie posiadając blendera?
Justyna, prawda jest taka, że to właśnie bez użycia blendera możesz zrobić najlepsze pesto, bo blendera nie używa się w tradycyjnych włoskich domach :) Słowo pesto oznacza \”miażdżyć, gnieść\”, a pierwsze pesto przygotowywane były przy pomocy marmurowego moździerza i drewnianego tłuczka. Takie pesto ma lepszą, grubszą teksturę i bogatszy smak. Ja znam jeszcze drugą metodę – \”siekaną\”, w której wszystkie składniki pesto sieka się razem nożem lub mezzaluną na drewnianej desce. Obie metody opisałam we wpisie Pesto bazyliowe według metody włoskich babć.
Kasia: Pochwal się swoim synkiem :) Opowiedz coś o nim.
Mój synek ma na imię Tadeusz i niedługo, 1 czerwca, skończy 2 latka. Po mamie odziedziczył dołeczki w policzkach, a po tatusiu zamiłowanie do aut, a tak to bardziej przypomina swoje babcie :) My mamy ciemne włosy i oczy, a on jest uroczym blondynkiem z szarymi oczami.
Tadzio jest bardzo ruchliwy i żywy. Jak był niemowlakiem, to wędrował po całym mieszkaniu i wspinał się na meble. Teraz najchętniej spędza czas na placu zabaw. Nie da się przy nim pracować, ani robić zdjęć, a jedna taka moja próba zakończyła się przewróceniem aparatu i uszkodzeniem obiektywu.
Nie wiem, czy zostanie mu to na przyszłość, ale jego ulubiona zabawa to sprzątanie. Ma zabawkowy odkurzacz, uwielbia też latać ze ścierką. Zdarzyło mu się nawet specjalnie nabrudzić, żeby potem ochoczo to sprzątać. Ostatnio zaczął przejawiać talenty kulinarne piekąc klocki w foremce na muffinki :)
Kochani, na koniec dziękuję wszystkim, którzy przez te 4 lata towarzyszyli mojemu blogowi. Dziękuję za wszystkie komentarze, lajki inne dowody sympatii oraz wsparcia :) Mam nadzieję, że nadal będziecie mnie odwiedzać. W najbliższym czasie szykuję dla Was przepis na przepyszną i prostą zupę z czosnku niedźwiedziego oraz kolejny wpis z serii o fotografii kulinarnej.
Zdjęcia ilustrujące dzisiejszy wpis pochodzą oczywiście z mojego Instagrama, gdzie na bieżąco umieszczam migawki z mojej codzienności. Ostatnio szczególnie robię to na Insta Stories.