Sukcesy i porażki 2017 roku, plany na kolejny rok + blogowa ANKIETA

przez Zuzanna
Sukcesy i porażki 2017 roku, plany na kolejny rok + blogowa ANKIETA

Tradycyjnie w styczniu zapraszam Was na podsumowanie ubiegłego roku. Tegoroczny wpis jest trochę inny, bardzo osobisty – mam nadzieję, że zostanie przez Was ciepło przyjęty :) W poście znajdziecie wydarzenia 2017 roku w pigułce, opis nie tylko sukcesów, ale też moich błędów i porażek, a także plany na kolejny rok. Koniecznie wypełnijcie blogową ANKIETĘ, o której więcej piszę na końcu wpisu!

Mój 2017 rok

Pamiętam, że w 2017 rok wkraczałam pełna energii i chęci, aby rozwinąć bloga, a przede wszystkim moją działalność fotograficzną. Zrobiłam długą listę rzeczy do zrobienia, zapisałam Tadzia do żłobka. I rzeczywistość zweryfikowała moje plany.

Tadzio łapał jedną infekcję za drugą i większość czasu spędzał ze mną w domu. Już w urodzinowym wpisie tłumaczyłam się Wam, dlaczego jest mnie mało na blogu i nie realizuję sformułowanych wcześniej planów. Wtedy, w maju, miałam jeszcze nadzieję, że na wiosnę Tadzio będzie mniej chorował. Niestety w czerwcu, i to jeszcze w dzień swoich urodzin, dostał zapalenie ucha, antybiotyk i ban na żłobek na kolejny miesiąc.

Zrezygnowaliśmy więc ze żłobka i przez resztę miesięcy łączyłam opiekę nad absorbującym dwulatkiem z pracą wykonywaną głównie na drzemce synka i wieczorami. Tego czasu nie było dużo, więc siłą rzeczy nie zrealizowałam wielu swoich planów. Ale, choć w żółwim tempie, posuwałam się do przodu.

Ten rok był dla mnie i w sumie dla całej mojej rodziny wymagający. Musiałam poukładać sobie system pracy w domu, a Mąż ćwiczył cierpliwość, bo większość wieczorów spędzałam przy laptopie. Miałam momenty kryzysowe, często czułam się przepracowana i wiem, że znalezienie równowagi będzie dla mnie ważnym zadaniem w nowym roku. Ale żeby nie było tylko tak pesymistycznie – dużo się dzięki tym doświadczeniom nauczyłam, poznałam swoje mocne strony i doceniłam rolę determinacji.

 

2017 rok na blogu:

W 2017 roku opublikowałam 75 wpisów. Poza przepisami pojawiły się również posty z innych kategorii, a do moich ulubionych należy relacja z wyjazdu do Spoleto oraz moje wpisy o fotografii kulinarnej. A jeśli już o fotografii kulinarnej mowa, to w ubiegłym roku regularnie rozwijałam mój cykl Kulisy fotografii kulinarnej składający się z wywiadów z blogerkami (aż dziewięcioma!), dzięki któremu nie tylko zebrałam dla Was całkiem sporo cennych wskazówek, ale też poznałam i zaprzyjaźniłam się z wieloma fantastycznymi, zakręconymi na punkcie tego samego tematu dziewczynami :)

W lutym przygotowałam darmowy poradnik PDF na temat domowej pizzy i uruchomiłam blogowy newsletter, który w tym momencie liczy prawie 800 subskrybentów. Przyznaję, że moja wizja newslettera w ciągu roku zmieniała się kilkakrotnie, ale mam nadzieję, że w 2018 roku dojdę z nią do ładu.

W październiku wyjechałam do Spoleto we Włoszech, gdzie obserwowałam zbiory oraz produkcję oliwy i wzięłam udział w kursie jej degustacji. To był cudowny wyjazd, w którego efekcie od listopada we współpracy z Monini prowadzę nowy cykl wpisów na temat oliwy.

e2df5 jak powstaje oliwa z oliwek 27 min


Top 10 najpopularniejszych wpisów z 2017 roku

1. Marokańska zupa harira
2. Spaghetti alla putanesca
3. Tradycyjna tunezyjska szakszuka
4. Marokańskie burgery z ciecierzycy i pieczonej marchewki
5. Tradycyjne falafele
6. Tortilla de patatas w 2 wersjach
7. Domowe calzone z ricottą i szpinakiem
8. Wegetariański tadżin
9. Pasta z białej fasoli z oliwkami
10. Pasta z grochu łuskanego

Wasze ulubione zdjęcia z Instagrama

34a10 bestnine2017 full

Porażki i błędy 2017 roku:

W tym roku po raz pierwszy zrobiłam sobie podsumowanie ubiegłego roku. Nie tylko sprawdziłam, które zadania udało mi się zrealizować (a prawda jest taka, że większości nie zrealizowałam), ale przede wszystkim zastanowiłam się, dlaczego mi się nie udało i co mogłam zrobić inaczej/lepiej. Dzięki temu mam nadzieję nie powielić tych samych błędów w 2018 roku.

  1. Moim podstawowym błędem było nie weryfikowanie swojego planu w trakcie roku. Zaglądałam do niego jeszcze w styczniu i lutym, a gdy Tadzio zaczął chorować na dobre, to odpuściłam. Moje cele przeleżały na półce te kilka miesięcy i zajrzałam do nich dopiero w styczniu ;) Gdy mój plan z Tadziem w żłobku zawalił, powinnam była skupić się na priorytetach. A ja tak naprawdę nie zastanowiłam się, co tym priorytetem jest – zrealizowałam więc kilka mniej istotnych rzeczy, a te naprawdę ważne przepisuję na listę zadań na kolejny rok.
  2. Mam też problem z odpuszczaniem. Chciałabym tak dużo zrobić, zrealizować każdą współpracę. W rezultacie rozmieniam się na drobne. Czasu nie starcza na wszystko, a ja cały czas nie mogę się zdecydować, czy więcej chwil poświęcić na rozwijanie bloga, czy iść w kierunku pracy fotografa.
  3. Nie sprawdzanie statystyk bloga. Zaglądanie do statystyk to podstawowe narzędzie pozwalające sprawdzić, które posty się dobrze czytały i czy w ogóle blog zmierza w dobrym kierunku. Zawsze mówiłam sobie, że nie mam na to czasu (no i nie jest to zbyt pasjonujące), ale przez to działałam na oślep i w konsekwencji, marnowałam swój czas.
  4. Brak aktywnej nauki fotografii, stawiania sobie fotograficznych wyzwań i przekraczania granic. Przez cały rok robiłam zdjęcia albo dla klientów, albo na bloga. Zawsze musiały wyjść dobrze i to w krótkim czasie (dosłownie w czasie drzemki Tadzia), więc stawiałam na przetarte szlaki i znane mi rozwiązania. Z perspektywy czasu widzę, że moja fotografia stanęła w miejscu i niewiele nowego się nauczyłam.
  5. Ponieważ chcę się rozwijać, często kupowałam jakiś kurs albo ebook, a potem nie starczało mi czasu, na jego przerobienie. Odłogiem stoi cały czas kurs o blogowaniu, o postprodukcji w Lightroomie. Rzadko też zaglądam do Food Photography Club, choć co miesiąc ponoszę opłatę za członkostwo.
  6. Choć wiem, że nie miałam na to wpływu, to jednak gdy wypisywałam Tadzia ze żłobka czułam smak porażki.
Post udostępniony przez Zuzanna Ploch (@chilliczosnekioliwa)

 

Sukcesy 2017 roku:

  1. Za największy sukces uważam to, że jednak dałam radę pogodzić pracę w domu z opieką nad synkiem. Regularna praca wieczorami stanowi dla mnie duże wyzwanie, bo jestem raczej skowronkiem niż sową. Okazuje się, że gdy robimy coś regularnie, to umysł się przyzwyczaja i jest nam coraz łatwiej.
  2. Regularnie zarabiałam na blogu i fotografii kulinarnej. Przekroczyłam założony cel, tzn. zarobki równe mojej pensji na etacie. Zaangażowana byłam głównie w duży projekt fotografowania przepisów z różnych rejonów świata. W sumie w ciągu roku było ich ponad 60! W tej chwili możecie podglądać efekty na stronie klienta – Cooking Box.
  3. Pozyskałam dla bloga partnera, którego produkty cenię i używam w swojej kuchni – firmę Monini. Spełniłam swoje marzenie – wzięłam udział w zbiorach oliwek.
  4. Fajnym doświadczeniem był udział w sesji zdjęciowej do magazynu Moje Mieszkanie. Cieszy mnie również publikacja w Magazynie Go Organic i Moich Smakach Życia.
  5. Poprowadziłam też swoje pierwsze mini warsztaty fotografii kulinarnej, co sprawiło mi ogromną radość.

 

Zazwyczaj to ja robię zdjęcia i rzadko staję po drugiej stronie objektywu. Na szczęście w Spoleto była ze mną @viola_okiem_dietetyka, która uchwyciła mnie zamyśloną przy sławnym Moście Samobójców. . A o czym myślę? Myślę o przepięknej Umbrii, do której na pewno chciałabym kiedyś powrócić 😍. Myślę też o tym, że marzenia się spełniają – dzięki blogowaniu poznaję fantastycznych ludzi i odwiedzam przepiękne miejsca 💚💛. . Na pewno zauważyliście siatkę zagradzającą wejście na most. Została założona po zeszłorocznym trzęsieniu ziemi i teraz spacery mostem są niestety niemożliwe. Wielka szkoda :( . . . #chilliczosnekioliwa #italy #travel_drops #loves_landscape #travelphotography #traveladdict #postcardsfromtheworld #placestosee #girlswhotravel #girlslovetravel #travelsnotebook #travelgram #prettylittletrips #darlingescapes #spoleto #polishblogger #włochy #italygram #loves_italia #instaitalia #framesofitaly #umbria #ilikeitaly #visitumbria #italianlandscapes #podróże #travel
Post udostępniony przez Zuzanna Ploch (@chilliczosnekioliwa)

 

Plany na 2018 rok

Mój najważniejszy plan to wziąć się za rozwój bloga i fotografii z rozwagą i głową. Zeszły rok nauczył mnie, że choć w żółwim tempie, to systematycznie pracując, będę szła do przodu. Solennie przyrzekłam sobie weryfikację planów ilekroć życie sprawi mi psikusa. Od marca zapisuję Tadzia do przedszkola, ale nie wiem, ile to mi da czasu na pracę.

  1. Z myślenia o mnie przestawiam się na myślenie o Czytelniku. Chcę, aby blogowe treści jak najlepiej odpowiadały Waszym potrzebom i rozwiązywały Wasze problemy. Będę wiec pytać, pytać i pytać, a także regularnie analizować statystyki.
  2. A z pytaniami zaczynam od teraz. Przygotowałam krótką ankietę, tylko 10 prostych pytań. Za jej pośrednictwem możecie mi powiedzieć, co Wam się na blogu podoba, czego chcecie więcej, a czego brakuje. Dzięki ankiecie będę mogła dopasować przepisy i tematy pojawiające się na blogu do Waszych zainteresowań, a czas tu spędzony stanie się przyjemniejszy i bardziej wartościowy :) Zachęcam więc jeszcze raz – WYPEŁNIJ ANKIETĘ!
  3. Będę dokształcać się, przerabiać kursy i ebooki, a co najważniejsze, będę chciała wprowadzać wyniesione z nich nauki w życie. Zarezerwowałam sobie na to żelazny czas w kalendarzu – 2 razy w miesiącu. Wiem  – mało, ale dopóki Tadzio nie pójdzie do przedszkola, to jest to czas realny. A lepiej robić mało niż nic.
  4. Będę aktywnie uczyć się fotografii, dam sobie przestrzeń na eksperymenty i fotograficzne wyzwania.
  5. Planuję też założenie swojej firmy, raczej dopiero w drugiej połowie 2018 roku. Jeżeli macie w tym doświadczenie, to chętnie złapię każdą Waszą radę ;)
***

Mam nadzieję, że spodobał się Wam taki bardziej osobisty wpis, którego napisanie wcale nie było dla mnie proste. Jestem też ciekawa, czy Wy zrobiliście podsumowanie zeszłego roku? Czy macie jakieś cudowne wspomnienia, do których będziecie z chęcią wracać? A może wyciągnęliście jakieś nauki czy lekcje na przyszłość? Jeszcze raz zachęcam Was także do wypełnienia blogowej ankiety.

Podobne wpisy