Co jeść jesienią na śniadanie? – migawki ze Slow Food Festival

przez Zuzanna
czekosliwka
Dzień dobry,
Choć jesień mamy piękną i słoneczną, robi się coraz chłodniej i powinniśmy dopasować odżywianie do zmieniającej się aury. Zamiast lekkich, powinniśmy postawić na ciepłe i bardziej sycące śniadania, które nas wzmocnią i dadzą dużo energii. 
Taka właśnie była myśl przewodnia Śniadania Mistrzów \”Smaki Jesieni\”, na które wybrałam się wraz z Mężem w ostatnią sobotę. Śniadanie odbyło się w ramach pierwszego Slow Food Festival na terenie znanego niektórym Warszawiakom Bio Bazaru. Gotowali dla nas szefowie kuchni, blogerzy oraz producenci lokalnej żywności. 
Chcecie wiedzieć, co nam zaserwowali? Zapraszam zatem na fotorelację :)

Słowem wstępu, organizatorami imprezy było Slow Your Life we współpracy ze Slow Food Youth Warszawa, czyli organizacje promujące ruch slow food. Towarzyszyli im lokalni wytwórcy, którzy częstowali nas swoimi wyrobami, a nawet odważyli się stanąć przy kuchni :)
Na zdjęciu kozie sery od Kozia Farma Złotna oraz Cydr Ignaców.
slow food festival relacja

A tu zgłodniali uczestnicy czekają na swoje śniadanie. Chcemy jeść! ;)

slow food festival relacja

No dobra, teraz przechodzimy do sedna:)

Według slowfoodowych mistrzów kuchni jesienne śniadanie powinno opierać się przede wszystkim na kaszach, ziarnach i sezonowych owocach.

slow food festival relacja
Pierwsze danie przygotowane przez blogerkę Rudej Gotowanie składało się ze śliwek duszonych na maśle z kakao (tzw. czekośliwka) z chrupiącą posypką. Zapach czekolady był nieziemski, a ja nie mogłam się doczekać, aż będę mogła tego skosztować :)
slow food festival relacja
Z kolei blogerka Kasza Jaglana próbowała nas przekonać do przygotowywania na śniadanie … właśnie kaszy jaglanej z różnymi dodatkami. Podobno ona jada takie śniadania już od 1,5 roku.

Kucharze przy pracy: blogerka Kasza Jaglana oraz szef kuchni Maciek Nowicki
slow food festival relacja
Kucharzem prowadzącym całej imprezy był Maciek Nowicki, szef kuchni restauracji Pałacu w Wilanowie. Pan Maciek interesuje się kuchnią staropolską, stąd jego pierwsza propozycja nawiązywała do dawnych tradycji kulinarnych naszego kraju, czasów, gdy wykorzystywano w kuchni bardzo dużo korzennych przypraw. Zaserwował nam więc jajecznicę doprawioną cynamonem, podaną z kremem jabłkowym Rajman.
Jak smakowała? Trochę dziwnie, ale była smaczna:)

Gotowa jajecznica ląduje na talerzach. Spokojnie, starczy dla wszystkich.

sniadanie jesienne slow food festival

A do jajecznicy prawdziwa ciekawostka – mus gruszkowy z wątróbką z pstrąga z Kalinówki. Produkt ekskluzywny -wyobraźcie sobie, ile trzeba pstrągów, aby uzyskać porcję musu dla kilku osób?

Ja podrobów nie jadam, dlatego swoją kanapeczkę oddałam Mężowi. A on był zachwycony – to danie smakowało mu najbardziej spośród wszystkich podanych.

Producenci żywności nie mieli łatwego zadania. Musieli jednocześnie gotować, jak i odpowiadać na pytania dziewczyn ze Slow Food Youth Warszawa. W tym słoiku znajduje się właśnie ów mus gruszkowo-wątróbkowy.

sniadanie jesienne slow food festival

A tu więcej przysmaków od Kalinówki. Mają w ofercie przeróżne pasztety, a nawet ślimaki z czosnkiem i pietruszką.
9fb58 img 5701
Następnie próbowaliśmy musu winogronowego oraz pulpy na płatkach owsianych z miodem (był tam też chyba amarantus), a pomocnikiem kucharza została Pani z miodów Bartnik Mazurski. 
db8e6 2014 10 042bslow2bfood2bsniadanie 001
A propos pomocników, Maćkowi Nowickiemu pomagał również 14-letni Szymon, przyszły polski Jamie Oliver. Z tego co mówił, to ma nawet własny kanał na YouTube. Respekt :)
Na koniec zostaliśmy poczęstowani zupą jabłkową z cydrem Ignaców oraz twarogiem i serem wędzonym z Koziej Farmy Złotnej.
d7da8 2014 10 042bslow2bfood2bsniadanie 003
Pani z Koziej Farmy Złotnej dzielnie gotowała i opowiadała o swoich kozach …
207cf img 5759
zaś Pan, jak sam określił, \”1/2 Cydrów Ignaców\” nie okazał się dobrym kucharzem. Od razu skaleczył się nożem i nie pozostało mu nic innego, jak poczęstować nas swoim sokiem ze starych odmian jabłek (pysznym!)…
83442 img 5758
oraz cydrem, gdy tylko wybiła 12.00 :)
b8aab img 5783
Jak widzicie, zaserwowane menu przypadnie do gustu przede wszystkim miłośnikom słodkich, owocowych śniadań, do których z Mężem raczej nie należymy. Wolałabym, aby w przepisach wykorzystano więcej warzyw i pikantnych aromatów. A co Wy sądzicie?
Ciekawostka dla miłośników eko-życia. Wszystkie posiłki zaserwowano nam na w pełni jadalnych talerzach z otrębów :)
48a58 img 5698

Jak już pewnie zauważyliście, śniadanie odbyło się na świeżym powietrzu, na przyjaznym terenie Miasto i Ogród obok warszawskiego BioBazaru. Miasto i Ogród to fajna inicjatywa promująca prowadzenie miejskich ogródków. W okresie letnim każdy chętny mógł prowadzić tam uprawę wybranych roślin pod okiem doświadczonego ogrodnika.

Mini-ogródki w samym środku wielkiego miasta
Trochę więcej roślinek i kompostownik:
05ca0 img 5687
Organizatorzy przestrzegali, że śniadanie jest na dworze. I choć dopisała nam pogoda, była piękna złota jesień, to przemarzłam i chodzę teraz z przeziębieniem.
No tak, nie pomógł mi zapewne także spacer z przyjaciółmi w parku, ale prawie niedostępne w Polsce papryczki pimentos de padron, które otrzymałam od nich w prezencie, były warte takiego \”poświęcenia\” :) Ale o tym następnym razem. Miłego weekendu!

***
Podoba Ci się ten wpis? Śledź moją stronę na Facebooku lub Google +, aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami. 

Podobne wpisy