Dzień dobry,
Gdy zaczynałam tego bloga ponad rok temu nie miałam dobrego aparatu, a moje zdjęcia strasznie mi się nie podobały. Od tego czasu obejrzałam milion pięknych zdjęć, przeczytałam kilka książek i mądrych poradników … no i nadal nie jestem zadowolona ze swoich zdjęć :) Bo im bardziej zagłębiam się w temat, tym wiem mniej, a i rosną moje ambicje.
Jak większość blogerów jestem samoukiem, jednak samodzielne dochodzenie do pewnych umiejętności jest często żmudne i frustrujące. Jak opanować światło? Czemu na tym zdjęciu coś nie gra? Nie raz myślałam sobie: Jak dobrze byłoby spotkać się z doświadczonym fotografem, który pokazałby mi, jak to robi.
Dlatego postanowiłam wziąć udział w konkursie zorganizowanym na blogu Green Morning, w którym do wygrania są warsztaty fotografii kulinarnej z Kingą Błaszczyk-Wójcicką. Bloga Kingi śledzę od pewnego czasu i jestem urzeczona jej ciekawymi historiami i przepięknymi, delikatnymi zdjęciami. Kinga zainspirowała mnie do opisania Wam mojej przygody z fotografią kulinarną. Jesteście ciekawi, jakie jest moje najgorsze zdjęcie, jakim sprzętem fotografuję i w jaki sposób uczę się fotografować? Zapraszam do przeczytania!
Aparat Olympus SP-600UZ, tryb automatyczny \”Potrawy\”, światło żarowe |
- nie należy fotografować przy sztucznym świetle zwykłych żarówek, tzw. oświetlenie żarowe, to przez nie moje zdjęcie jest takie żółte
- talerze w duże kolorowe wzory odwracają uwagę od potrawy i generalnie nie wychodzą ładnie na zdjęciach jedzenia
- nauczyłam się podstaw kompozycji i stylizacji jedzenia
- przekonałam się też do rezygnacji z fotografowania w trybie automatycznym i poznania tajników prawidłowej ekspozycji.
Aparat Olympus SP-600UZ, program Auto z możliwością modyfikacji balansu bieli, ISO i kompensacją ekspozycji, światło naturalne |
Aparat Olympus SP-600UZ, program Auto z możliwością modyfikacji balansu bieli, ISO i kompensacją ekspozycji, światło naturalne |
- Klaudyny z Ziołowego Zakątka (edit: obecnie klaudynahebda.pl), której zdjęcia mają dla mnie nieuchwytną magię
- Panny Malwinny z Filozofii Smaku, podziwiam ją za jasne i ostre zdjęcia
- Sam z bloga Drizzle & Dip – uwielbiam jej zdjęcia, po dziś dzień pozostają dla mnie niedoścignionym wzorem.
Ważną rzeczą, której się wtedy nauczyłam, jest dokładne planowanie każdego ujęcia. W przeszłości nie raz stawałam przez problemem, że danie jest już gotowe do zjedzenia i stygnie, a ja nie wiem, jak je sfotografować, bo wcześniej sobie tego nie przemyślałam. Od tej chwili przed każdą sesją poświęcam czas na planowanie tego, jak sfotografuję kolejną potrawę, jakie będzie tło, naczynia, kompozycja, czy trzeba wyprasować obrus itd. :) Początkowo rozrysowywałam swoje pomysły na kartce, obecnie weszło mi to w nawyk i planuję w głowie.
Dla porównania, najlepsze moim zdaniem zdjęcie zrobione obiektywem kitowym, oraz pierwsze zdjęcie, które zrobiłam nowym obiektywem:
W czerwcu 2014 r. na stronie www.learnfoodphotography.com dowiaduję się o możliwości uczestniczenia on line w bezpłatnym kursie fotografii kulinarnej prowadzonym przez Todda Porter and Diane Cu z bloga White on Rice Couple. Kurs prowadzony był na żywo w studio w Seattle, a ja oglądałam go w zaciszu mojego domu :) Kurs okazuje się fantastyczny, dzięki niemu wreszcie zaczynam rozumieć, jak kierunek padania światła może wpłynąć na nastrój na zdjęciu. Jest to dla mnie jak odkrycie Świętego Graala!
Kinga poprosiła, abyśmy w poście napisały, czego jeszcze chciałybyśmy się nauczyć, co nam jeszcze nie wychodzi. Oto moja lista:
- Chciałabym się nauczyć fotografować makarony, bo wbrew pozorom jest to bardzo trudny temat. Na moich zdjęciach makaronów jest zawsze zbyt duży bałagan i czegoś im brak.
- Fascynuje mnie trend tzw. dark photography, czyli nastrojowych zdjęć robionych na ciemnym tle. Jak zrobić ciemne zdjęcie jednocześnie pamiętając o odpowiednim naświetleniu i podkreśleniu głównego tematu? Kinga robi przepiękne zdjęcia w tym klimacie, spójrzcie chociażby na 3 zdjęcie na tej stronie.
- Mam trudności z robieniem zdjęć pod kątem 90 stopni do potrawy, tzw. top-down. Często wychodzą nieostre. Nie wiem, czy jest to kwestia statywu, czy mojej nieporadności, a może czegoś innego?
- Chciałabym również poznać tajniki obróbki zdjęć, tzw. postprodukcji, ponieważ obecnie umiem modyfikować jedynie podstawowe elementy.
- Mam również nadzieję, że Kinga zdradzi mi jak robi te przepiękne tła do zdjęć?:)
- Ale co najważniejsze, chętnie posłucham i popatrzę, jak ona to robi, jak przebiega jej proces fotografowania.
Bez względu na to, czy uda mi się wygrać warsztaty w konkursie, cieszę się, że napisałam tego posta, bo stał się on dla mnie pretekstem do spojrzenia wstecz i podsumowania swoich postępów. Mam również nadzieję, że informacje tu zamieszczone przydadzą się mniej doświadczonym adeptom fotografii, bo czy jest lepsza nauka niż na wzlotach i upadkach innych?
A jakie są Wasze doświadczenia z fotografią kulinarną? Jestem bardzo ciekawa Waszych komentarzy.
P.s. Jeżeli podobał Wam się ten post, to koniecznie sprawdźcie moje pozostałe wpisy z na temat fotografii kulinarnej. Zachęcam Was także do zapisania się do mojego newslettera dla pasjonatów fotografii kulinarnej, aby nie przegapić kolejnych postów i otrzymywać ode mnie dodatkowe ciekawostki z dziedziny fotografii.