Dzień dobry,
Dziś chciałam wam przedstawić wspaniały przepis kuchni prowansalskiej. Bardzo mnie zaciekawił, ponieważ wcześniej nie wiedziałam, że boćwina jest typowym warzywem śródziemnomorskim. Postanowiłam więc zgłębić temat i tak oto, oprócz samego przepisu, przygotowałam dla was trochę ciekawostek kulinarnych. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, co wspólnego ma boćwina z Wiszącymi Ogrodami w Babilonie, co to jest rzymski jarmuż lub dlaczego w Nicei jada się makarony, zapraszam do przeczytania mojego posta.
O boćwinie słów kilka
Boćwina jest warzywem bardzo popularnym w krajach Morza Śródziemnego, szczególnie wśród Francuzów i Włochów, ale również jest stosowana w kuchni Grecji i Hiszpanii. Można ją spotkać na przykład na pizzy, w risotto, w zupach albo jako warzywny dodatek do dań.
Początki jej popularności sięgają ponoć czasów Wiszących Ogrodów w Babilonie, skąd następnie rozprzestrzeniła się na Bliski Wschód i wschodnią Europę. Inne źródła donoszą, że boćwina była uwielbiana przez starożytnych Greków i Rzymian za jej lecznicze właściwości, a Arystoteles pisał o niej już w IV w. p. n. e. Nie wiem, ile w tym wszystkim prawdy, ale szkoda, że warzywo o tak długiej historii jest obecnie tak mało popularne.
Boćwina rośnie dziko niemal na całym obszarze śródziemnomorskim i jest popularna w kuchni prowansalskiej, gdzie rośnie obficie dzięki sprzyjającemu klimatowi.
Boćwina jest dość podobna do szpinaku i z tego co zauważyłam, często łączona z nim w jednym daniu. Po angielsku zwana mylnie „szwajcarską boćwiną” /Swiss chard/, ma wiele innych barwnych nazw, np. mangold, rzymski jarmuż, wieczny szpinak, biały burak, sycylijski burak, srebrny burak, jasne światła… Truskawkowy szpinak jest moim ulubionym:)
Przeczesując Internet znalazłam garść bardzo inspirujących śródziemnomorskich przepisów wykorzystujących boćwinę, autorstwa Marthy Rose Shulman. …Walencka zupa z ciecierzycą i boćwiną, cebulowa pizza z ricottą i boćwiną, bruschetta z boćwiną i wędzonym pstrągiem, kuskus z koprem włoskim, ciecierzycą i boćwiną to tylko niektóre z nich. Zaciekawionych tymi przepisami odsyłam do strony The New York Times. Sama nie mogę się doczekać, aż przetestuję te przepisy i pokaże wam rezultaty na blogu!
Boćwina poszukiwana…
Kiedy postanowiłam kupić boćwinę do przepisu pojawił się pewien problem – otóż nie mogłam jej nigdzie dostać! Nie wiem, jak u was, ale na moim targu dostępna jest tylko botwina, a sprzedawcy nie widzą specjalnej różnicy miedzy tymi dwiema roślinami. Koniec końców postanowiłam wykorzystać ją do tego przepisu i myślę, że sprawdziła się całkiem dobrze.
W tym miejscu chciałam wam również wyjaśnić, jaka jest różnica pomiędzy boćwiną a botwiną. Boćwina to inna nazwa buraka liściowego, zaś botwina są to młode liście i korzenie buraka ćwikłowego. Wyglądają dość podobnie, jednak w przypadku boćwiny liście są większe, a łodygi grubsze, bardziej soczyste i aromatyczne, no i mają przepiękne kolory – czerwony, różowy, żółty i pomarańczowy. Korzenie boćwiny nie są jadalne. Poniżej przygotowałam materiał zdjęciowy, który ułatwi wam porównanie tych dwóch roślin.
W tym miejscu chciałam wam również wyjaśnić, jaka jest różnica pomiędzy boćwiną a botwiną. Boćwina to inna nazwa buraka liściowego, zaś botwina są to młode liście i korzenie buraka ćwikłowego. Wyglądają dość podobnie, jednak w przypadku boćwiny liście są większe, a łodygi grubsze, bardziej soczyste i aromatyczne, no i mają przepiękne kolory – czerwony, różowy, żółty i pomarańczowy. Korzenie boćwiny nie są jadalne. Poniżej przygotowałam materiał zdjęciowy, który ułatwi wam porównanie tych dwóch roślin.
Botwina użyta przeze mnie do przepisu |
Boćwina [by Sanjay Acharya (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3] |
P.s. W czasie poszukiwań informacji do tego posta, znalazłam stronę internetową gospodarstwa rolnego prowadzącego sklepik warzywny w Warszawie, gdzie podobno można kupić boćwinę: www.majlert.pl. Jestem ciekawa, czy u was boćwina jest łatwo dostępna?
La Trouchia
La trouchia to po prostu omlet przygotowany z dodatkiem boćwiny, tradycyjny przepis wywodzący się z Nicei. Czy Wam również przywodzi ona na myśl włoską frittatę?
Jeżeli tak, to całkiem słusznie. Ciekawostką jest to, że wasze przypuszczenie ma swoje wytłumaczenie w historii regionu. Okazuje się, że Nicea jest częścią Francji dopiero od 1860 r, należała wcześniej do Republiki Genui, a następnie do Królestwa Sardynii. W rezultacie kuchnia nicejska posiada swoje unikalne tradycje, będące połączeniem tradycji prowansalskich i liguryjskich. Na przykład makarony pełnią istotną rolę w nicejskiej kuchni od trzynastego stulecia.
A teraz wreszcie przejdźmy do sedna tego postu, czyli do przepisu:)
Przepis na prowansalski omlet z boćwiną
przepis pochodzi z książeczki Kuchnie świata Włochy Hiszpania Francja będącej dodatkiem do Gazety Wyborczej
W książeczce podali, że danie wystarczy na 6 porcji, w moim wypadku omlet wystarczył na obiad dla 2 osób;) Danie jest bardzo szybkie i proste w przygotowaniu.
Składniki:
- 675 g liści boćwiny (u mnie 2 pęczki botwiny, bez łodyg i małych buraczków)
- 4 łyżki oliwy
- 1 duża cebula pokrojona w plasterki (u mnie czerwona)
- 5 jajek (ja dałam 6)
- sól i świeżo zmielony czarny pieprz
Przygotowanie:
- Liście boćwiny kroimy na wąskie paski i gotujemy na parze aż zwiędną (ok. 2 min). Następnie przekładamy do cedzaka i odciskamy nadmiar wody.
- Na dużej patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i dusimy na niej cebulę aż będzie miękka (ok. 10 min.). Dodajemy boćwinę i dusimy jeszcze 2-4 minuty.
- W dużej misce roztrzepujemy jajka z solą i pieprzem. Dodajemy boćwinę z cebulą i mieszamy.
- Na dużej patelni (ja użyłam tej samej, na której smażyłam cebulę) rozgrzewamy pozostałe 2 łyżki oliwy. Wlewamy masę jajeczną i smażymy pod przykryciem aż spód i brzegi omletu się zetną, ale wierzch będzie jeszcze wilgotny. Ja smażąc omlet najpierw mocno rozgrzewam patelnię, a gdy wyleję na nią jajka, zmniejszam ogień do małego i przykrywam patelnię przykrywką.
- Omlet przewracamy przy pomocy przykrywki – zsuwamy omlet z patelni na przykrywkę, następnie przykrywamy omlet odwróconą do góry dnem patelnią (ewentualnie odsączając wcześniej do zlewu pozostały na patelni olej!) i trzymając przykrywkę w jednej ręce a patelnię w drugiej, odwracamy całość. Patelnię z omletem stawiamy na ogniu jeszcze na 2-3 minuty. Gotowy omlet zsuwamy na duży talerz. Możemy go jeść na ciepło oraz na zimno.
Smacznego!:)