dania wegańskie
,
impreza
,
papryka
,
sałatki i przystawki
,
wege
,
Włochy
Kolorowa bruschetta z pieczoną papryką i o toskańskich kanapeczkach
Dzień dobry,
Będąc w Toskanii przekonałam się, że miejscowi kochają kanapki. Bruschetty oraz crostini z opiekanego miejscowego chleba, podawane z różnymi dodatkami, królowały w menu wielu restauracji. Można je było zamówić na przystawkę przed kolacją, albo potraktować jako tanią przekąskę jedzoną w ciągu dnia ułatwiającą degustację wspaniałych lokalnych win ;)
Zastanawiałam się, dlaczego kanapeczki są w Toskanii tak popularne i myślę, że jest to zasługa lokalnego chleba, pane toscano (lub pane sciocco czyli bez soli), który bardzo szybko czerstwieje, zaś brak dodatku soli aż prosi się o połączenie go z aromatycznymi dodatkami.
Najsławniejsza jest oczywiście klasyczna bruschetta al pomodoro podana z aromatycznymi, letnimi pomidorami, ale mieliśmy okazje spróbować również innych toskańskich specjałów, np. kanapeczek z pastą grzybową, ze słoniną oraz z pastą z wątróbki drobiowej.
Zastanawiałam się, dlaczego kanapeczki są w Toskanii tak popularne i myślę, że jest to zasługa lokalnego chleba, pane toscano (lub pane sciocco czyli bez soli), który bardzo szybko czerstwieje, zaś brak dodatku soli aż prosi się o połączenie go z aromatycznymi dodatkami.
Najsławniejsza jest oczywiście klasyczna bruschetta al pomodoro podana z aromatycznymi, letnimi pomidorami, ale mieliśmy okazje spróbować również innych toskańskich specjałów, np. kanapeczek z pastą grzybową, ze słoniną oraz z pastą z wątróbki drobiowej.
Bruschetty i crostini, które jedliśmy w Toskanii:
Po lewej: talerz toskańskich przekąsek, w tym bruschetta al pomodoro oraz crostini z pastą z wątróbki drobiowej, po prawej: grzanki podane z lardo - toskańską słoniną oraz oliwkami, Osteria del Grillo, Volterra
Po lewej: bruschetty z lardo i serem pecorino, restauracja w Montepulciano, po prawej: wybór crostini z różnymi dodatkami, które podano nam w czasie kolacji toskańskiej w naszej agroturystyce
Bruschetta al pomodoro oraz z dodatkiem grzybów i sera pecorino
Bruschetty, crostini ... a czym właściwie różnią się od siebie?
Spróbowałam prześledzić temat w Internecie i ustaliłam, że bruschetta charakteryzuje się większym rozmiarem, przygotowuje się ją z pieczywa na zakwasie, który opieka się (włoski czasownik bruscare oznacza opiekać) i naciera czosnkiem.
Jej najprostsza odmiana, nazywana fettunta, to opiekana kromka chleba, którą skrapia się oliwą, smaruje ząbkiem czosnku i posypuje odrobiną soli (przy toskańskim chlebie element niezbędny). Takie kanapeczki służyły kiedyś spróbowaniu dopiero co wytłoczonej oliwy (najczęściej z własnych oliwek), lekko pikantnej i gorzkawej. I rzeczywiście, zostaliśmy poczęstowani taką grzanką w czasie degustacji oliwy u rodziny Pruneti - była naprawdę pyszna w swojej prostocie.
Z czasem zaczęto układać na opieczonym chlebie sałatkę z posiekanego pomidora z dodatkiem bazylii i tak powstała najsławniejsza dziś wersja bruschetta al pomodoro.
Z kolei crostini to rodzaj małych kanapeczek, przygotowywanych zazwyczaj z kromek bagietki, które smaruje się przeróżnymi pastami lub układa inne dodatki. Nie muszą być opiekane i nie trzeba nacierać je czosnkiem.
Taka jest teoria, w praktyce mam wrażenie, że sami Toskańczycy zapomnieli, jakie są różnice pomiędzy ich ukochanymi antipasti i w menu restauracji stosują te określenia zamiennie. Ale nie czepiam się, daleko mi od kulinarnego puryzmu :)
Dzisiejszy przepis na bruschettę z pieczoną papryką pochodzi z książki "Kocham Toskanię" Giulii Scarpaleggia. Gdy brakuje letnich pomidorów, możemy zrobić pyszną sałatkę z pieczonej papryki, z dodatkiem ziół i czosnku, tworząc wspaniałą jesienną odmianę włoskiej kanapeczki. Sam raz na przekąskę lub przyjęcie.
Kolorowa bruschetta z pieczoną papryką
czas przygotowania: 1 godz.
Składniki:
- 2 czerwone papryki
- 2 żółte papryki
- 1 zielona papryka
- ząbek czosnku
- oliwa
- suszone oregano
- sól, pieprz
- do podania: świeża bazylia, chleb lub bagietka opcjonalnie opieczona w piekarniku lub na patelni grillowej
Przygotowanie:
- Piekarnik ustawiony na opiekanie nagrzej do 190 stopni C. Czerwoną i żółtą paprykę umyj, przekrój na pół i ułóż skórą do góry na blasze. Wstaw do piekarnika i opiekaj przez ok. 30 min, aż skórką w wielu miejscach zczernieje. Wyjmij blachę z piekarnika, a papryki przełóż do miski. Przykryj je szczelnie folią plastikową i odstaw na 10 min.
- Zdejmij folię z miski, a gdy papryka przestygnie, zdejmij z niej skórkę, usuń gniazda nasienne i ogonki, zaś miąższ drobno pokrój. Włóż do paprykę do miski. Dodaj surową zielona paprykę również drobno pokrojoną. Dopraw rozgniecionym ząbkiem czosnku, oliwą, ziołami, solą i pieprzem. Wymieszaj i wstaw na kilka godzin do lodówki, aby smaki się przegryzły.
- Paprykę układaj na opieczonych kromkach chleba lub bagietki i udekoruj listkami świeżej bazylii. Takie kanapeczki świetnie sprawdzą się na jesiennym przyjęciu, albo po prostu na kolację. Smacznego!
Wygląda i brzmi świetnie, a ja uwielbiam świerze pieczywo. mmm:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńkopytkowa - darmowe nagłówki i metamorfozy blogów
Dziękuję :)
UsuńJa taka z pieczona papryka przekladam chyba nad taka z pomidorem. oj chyba zrobie z kolorowej papryki, bo wyglada swietnie.
OdpowiedzUsuńJa lubię wszystkie, ale z pieczoną papryka jest idealna na tę porę roku :)
UsuńTakie kolorowe pyszności to ja mogę zawsze jeść; ))
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńśliczne!
OdpowiedzUsuńuwielbiam je.
Dzięki Amber :)
UsuńApetyczne bruschetty! I jakie kolorowe... My do Toskanii wybieramy sie w przyszlym roku ;)
OdpowiedzUsuńO super, że jedziecie do Toskanii, już Wam zazdroszczę :)
Usuńależ apetyczne zdjęcia, marzy mi się Toskania ..... oj marzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A wyjazd do Toskanii gorąco polecam :)
UsuńMnie bardzo odpowiada toskańskie pieczywo, bo używam bardzo mało soli. Faktycznie, gdy taki chleb macza się w oliwie albo je w towarzystwie serów czy dojrzewających wędlin one dopełniają smaku i sól wydaje się zbędna...
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogłam się do niego przekonać, brak soli cały czas mnie raził. Najbardziej lubiłam robić z niego panzanellę.
Usuńooo.. Toskania! Jakże ci zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńAle Twoje kanapeczki- boskie! Te kolory, zachęcają do jedzenia :)
Dziękuję :)
UsuńWyglądają pysznie, kolorowe aż zachęcają żeby po nie sięgnąć :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że kiedyś spędzę smakowite wakacje w Toskanii, gdzie będę zajadać takie wspaniałości :)
OdpowiedzUsuń