Jak robi zdjęcia Karolina z bloga Picante Jalapeno – Kulisy fotografii kulinarnej # 6

przez Zuzanna
JAK ROBI ZDJĘCIA KAROLINA Z BLOGA PICANTE JALAPENO – KULISY FOTOGRAFII KULINARNEJ # 6

Zapraszam Was na kolejny wpis z serii \”Kulisy fotografii kulinarnej\”, w której różni zdolni blogerzy zdradzają swoje tajemnice z backstagu. Do dzisiejszego posta zaprosiłam Karolinę, współtwórczynię obfitującego w apetyczne fotografie bloga Picante Jalapeno


Robione przez Karolinę zdjęcia są kontrastowe, o intensywnych barwach, przeważnie na ciemnych tłach. Jej styl nazwałabym vintage, trochę mrocznym i mimo, że za obiektywem stoi piękniejsza połowa duetu z Picante Jalapeno, surowym i męskim. Mam nadzieję, że Karolina nie obrazi się, gdy powiem, że kiedyś myślałam, że autorem tych zdjęć jest Bartek. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak powstają takie zdjęcia, jak wygląda domowe studio Karoliny, jaki ma aparat, zachęcam Was do lektury. Oddaje głos Karolinie. 

ed4ce karolina2bpolkowska

Karolina Polkowska 
Miłośniczka fotografii i górskich wędrówek. Z wykształcenia historyk. Pasjonatka książek kulinarnych, współautorka bloga Picante Jalapeno, który powstał z miłości do jedzenia. Entuzjastka gotowania opartego na sezonowości produktów, prostocie i codziennym dogadzaniu sobie smacznymi potrawami.

Blog Picante Jalapeno współtworzą dwie osoby: Karolina i Bartek. Jednak za fotografie w całości odpowiedzialna jestem ja, Karolina, tak więc ten wpis będzie „bardziej ode mnie”.

 

Jak robisz zdjęcia jedzenia? Pytania ogólne o fotografię kulinarną

 


Od jak dawna zajmujesz się fotografią kulinarną?

Fotografia interesowała mnie odkąd zaczęłam szkołę średnią. Była dla mnie czymś w rodzaju przedłużenia pasji malarstwa, które kocham od dziecka. Uwielbiałam malować i rysować, mimo, że nie mam szczególnego talentu. Fotografia pozwalała mi natomiast tworzyć obrazy nie zniekształcone moimi brakami technicznymi. Tak się zaczęło.

W szkole średniej, za pierwsze pieniądze, które dostałam za stypendium naukowe kupiłam pierwszy aparat. Moja podróż z fotografią zaczęła się na dobre. Jednak cały czas poszukiwałam właściwej ścieżki, TEJ dziedziny fotografii, w której naprawdę bym się spełniała.

W 2014 roku Bartek wpadł na pomysł, aby założyć bloga kulinarnego. Odkryliśmy wówczas wiele blogów (tych rodzimych i zagranicznych) z pięknymi zdjęciami. Wtedy zrozumiałam czym jest fotografia kulinarna i jednocześnie zrozumiałam, że to chyba właśnie coś dla mnie.

➤ Zobacz także: Jak robi zdjęcia Ania z bloga Everyday Flavours oraz Jak robi zdjęcia Małgosia z bloga Ósmy kolor tęczy.

Jestem absolutnym samoukiem, metodą prób i błędów uczyłam się wszystkiego, co związane z tą dziedziną. Przepiękne strony internetowe innych blogerów były (i są do tej pory) inspiracjami, które ogromnie mi pomogły w przejściu tej wyboistej ścieżki.

Pamiętam moje pierwsze zdjęcia na bloga – to była tragedia. Nie wiedziałam skąd wziąć tła, jak kadrować zdjęcia jedzenia, jak je stylizować, aby potrawy wyglądały apetycznie. Sfotografowanie jednej potrawy zajmowało mi bardzo dużo czasu, robiłam tez mnóstwo zdjęć: dziesiątki! Jednak, co ciekawe, podobało mi się to. Po paru miesiącach zaczęło mi się wydawać, że moje zdjęcia są super. Porównywałam je ze  zdjęciami innych i myślałam sobie: tak, jest ok. Ale po paru tygodniach powracało trzeźwe myślenie i wiedziałam, że nadal muszę się jeszcze wiele nauczyć, a moim zdjęciom duuuużo jeszcze brakuje do bycia dobrymi.

Wiele razy przeżywałam ten stan od samozachwytu niemalże, do prawie całkowitego zwątpienia. Teraz jednak wiem już, jak to wypośrodkować. Zrobiłam zdjęcia, z których jestem dumna, ale nawet dziś, wiele z tych, które robię jest mocno „średnie” i mam tego pełną świadomość. Dlatego też nie odkładam aparatu na dłużej niż kilka dni. Fotografuję po to, by podnosić swoje umiejętności.

Kulisy fotografii kulinarnej: Jak robi zdjęcia Karolina z bloga Picante Jalapeno

 


JAKIM SPRZĘTEM ROBISZ ZDJĘCIA ?

Jeśli chodzi o sprzęt to fotografuję Nikonem D600 z obiektywem Sigmy 24-70mm f 2.8. Tym zestawem pracuję od dwóch lat i jestem z niego zadowolona. Obiektyw ma bardzo uniwersalną ogniskową, jest też stosunkowo jasny.

Co ciekawe, rzadko używam statywu. Mam wrażenie, że ogranicza on moje kadry, choć zdarzają się sytuacje (np. gdy jest dość ciemno i muszę pracować na większym ISO), kiedy po statyw sięgam. Jednak bardzo cenię sobie swobodę jaką daje fotografowanie „z ręki”. Korzystam za to ze statywów oświetleniowych – mocuję na nich blendę, czasami także materiał, który ma służyć za tło.

 

PRZY JAKIM ŚWIETLE FOTOGRAFUJESZ ?

Fotografuję przy świetle zastanym (naturalnym). Do jego modyfikacji używam okrągłej blendy (średnica 50cm), czasami dużej (150cm) – gdy chcę doświetlić np. cały stół.

Pora dnia, w której fotografuję, zależy od pogody. Zazwyczaj robię zdjęcia rano/do południa (godz. 9-14). Co do zasady zimą jest wtedy dość jasno. Natomiast latem zaczynam wcześniej, ale zazwyczaj także kończę około 14-15: mamy mieszkanie usytuowane tak, że popołudniowe słońce jest zbyt ostre, gdy latem „wpada” do pokoju, w którym fotografuję.

JAK WYGLĄDA TWOJE DOMOWE STUDIO ?

Podstawą mojego domowego studio jest stary stół. Na nim układam tła (przygotowuję je samodzielnie). Kiedy robię zdjęcia „od góry” zazwyczaj układam tła bezpośrednio na podłodze lub stołku. Zazwyczaj ustawiam fotografowaną scenę tak, że okno doświetla ją z prawej strony.
Kulisy fotografii kulinarnej: Jak robi zdjęcia Karolina z bloga Picante Jalapeno

W JAKIM PROGRAMIE OBRABIASZ ZDJĘCIA?

Do edycji zdjęć używam Lightrooma. Nie jest mi obca obsługa Photoshopa, jednakże Lightroom jest moim zdaniem bardziej przyjaznym i intuicyjnym programem. Zawsze w zdjęciach kulinarnych podsycam kolory, wyostrzam je. Jestem zwolenniczką ciemnych, kontrastowych zdjęć stąd też zazwyczaj podsycam także kontrast (manewruję tutaj krzywa tonalną).  W gruncie rzeczy to wszystko. Rzadko zdarza się, że muszę „podłubać” bardziej przy obróbce.

JAK WYMYŚLASZ UJĘCIA ?

W moim przypadku z przygotowaniami do stylizacji danej potrawy jest zupełnie tak, jak z jej wcześniejszym ugotowaniem – czyli spontanicznie. Podczas gotowania nigdy nie trzymam się ściśle przepisu ani konwencji, która mi gdzieś w fazie pomysłu przyświecała. Gdy w trakcie przygotowywania potrawy przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł, a jego wykonanie jest realne, to to robię.
Tak też było z tym przepisem. Wymyśliłam sobie te serniczki i wstępnie wyobrażałam sobie, że zestawię je z czekoladowym ganachem na wierzchu i mrożonym winogronem. Zakładałam, że serniczki będą białe. Nie przyszło mi do głowy, że skoro każdy oddzielnie piekę w formie na muffiny, to wokół każdego z nich siłą rzeczy pojawi się naturalna, złota obwódka świadcząca o pieczeniu.
Tak więc, gdy wyjęłam serniczki z foremki i ujrzałam ich złoty kolor od razu wiedziałam że moja koncepcja właśnie upadła (tym bardziej, że wyszły też nieco niższe niż się spodziewałam). Postanowiłam więc zestawić je z bitą śmietaną i polewa malinową. Tym sposobem w trakcie przygotowania przepisu zmieniła mi się całkowicie kolorystyka.
Dlatego właśnie wszystkie dodatki jakich używam do stylizacji danej potrawy zazwyczaj dobieram wtedy, gdy mam już gotową potrawę. Chyba, że dobrze znam potrawę, którą mam fotografować. Wówczas czasami planuję coś wcześniej, ale zdarza się to rzadko. Z gotowym daniem dopasowuję kolorystykę, faktury, a także kadr – czy będzie to zdjęcie robione od góry, czy z boku.

Omówienie zdjęcia – serniczki z bitą śmietaną i sosem malinowym

d8754 fotografia2bkulinarna2b20

KONCEPCJA ZDJĘCIA ORAZ WYBÓR DODATKÓW

Gdy po przygodach w kuchni miałam już gotowe ciastka przeniosłam je do pomieszczenia, w którym fotografuję. Wybrałam ciemną stylistykę (tło i deski) bo, jak wspomniałam, bardzo takie lubię. Postanowiłam skupić się na ciasteczkach i nie przesadzać z ilością „propsów” w tej stylizacji.
Na kilku ułożonych na siebie białych talerzach ułożyłam serniczki, w tle ustawiłam drewnianą skrzyneczkę, do której włożyłam deskę i butelkę. Po lewej stronie kadru ułożyłam kawałek szarego materiału, oraz słoiczek z małymi bezikami, które dodatkowo rozkruszyłam w kilku miejscach. Chciałam zachować biało-brązową kolorystykę tak, aby barwnym akcentem kolorystycznym na zdjęciu był czerwony sos malinowy oraz same maliny.

STYLIZACJA DANIA

Początkowo przygotowałam całą stylizację fotografowanej sceny bez sosu malinowego na serniczkach. Wiedziałam, że sos po kilku minutach na bitej śmietanie nie będzie wyglądał już tak dobrze, jak zaraz po jego nałożeniu, więc postanowiłam poczekać z tym krokiem do momentu, gdy wszystko będę miała gotowe.

OŚWIETLENIE SCENY

Zdjęcia były robione przy świetle dziennym (okno po prawej stronie fotografowanej sceny), około południa, pogoda o umiarkowanym zachmurzeniu. Po lewej stronie ustawiłam blendę.
Kulisy fotografii kulinarnej: Jak robi zdjęcia Karolina z bloga Picante Jalapeno

Ujęcia krok po kroku

Na pierwszym ujęciu zauważyłam, że bita śmietana na czubku serniczka po lewej stronie kadru „zlewa się” z białymi bezami w słoiczku z tyłu. Zamieniłam więc serniczki, tak aby wyeliminować tę białą plamę. Kolejne ujęcie było już o wiele lepsze, ale dopiero na trzecim widać skończone ciasteczka – z polewą i malinami. To ujęcie wydawało mi się w porządku, ale postanowiłam jeszcze nieco zawęzić kadr, aby jeszcze bardziej uwydatnić serniczki (ujęcie 4). Ostatecznie zdecydowałam się na ujęcie nr 3.
Generalnie staram się zawsze o przygotowanie 2-3 ujęć z każdej sesji. Zazwyczaj jedno z nich ukazuje całą stylizację i szerszy kadr, kolejne są zawężeniem tego kadru: skupiam wówczas większą uwagę na detalach.

POSTPRODUKCJA

Postprodukcja zdjęcia, które wybrałam, to typowy przykład tego, jak edytuję swoje fotografie: podciągnęłam nasycenie, wyostrzyłam je, zwiększyłam kontrast pogłębiając czernie i biele.
Kulisy fotografii kulinarnej: Jak robi zdjęcia Karolina z bloga Picante Jalapeno
Kulisy fotografii kulinarnej: Jak robi zdjęcia Karolina z bloga Picante Jalapeno

RADY DLA POCZĄTKUJĄCYCH FOTOGRAFÓW

Ćwiczcie! W końcu „ćwiczenie czyni mistrza” i to jest naprawdę najważniejsze. Trzeba CAŁY CZAS ćwiczyć: nawet jeżeli wydaje Ci się, że jesteś już naprawdę dobry, nie przestawaj robić zdjęć. Trzeba ćwiczyć, żeby nauczyć się fotografować, a później trzeba ćwiczyć żeby nie zatracić tych umiejętności – aby stawać się coraz lepszym.
Dla mnie taką przestrzenią do ćwiczeń jest blog. Prowadzenie bloga zobowiązuje mnie do ciągłego, bezustannego robienia zdjęć. Nie tylko wtedy, kiedy mam na nie zlecenie, ale cały czas. By choć kilka razy w miesiącu coś wrzucić na stronę. To niezwykle ważne. Bo ćwiczyć trzeba cały czas. Nie ważne na jakim jesteś poziomie, czy zaczynasz, czy masz już doświadczenie, a może nawet dostajesz zlecenia na fotografie. Nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej :) Poza tym, gdy nie praktykujesz, zatracasz te umiejętności, które nabyłeś wcześniej.
Ważne, aby się nie zniechęcać, być cierpliwym i wytrwałym, a przede wszystkim lubić to, co się robi, nawet jeśli czasami jest to żmudna i ciężka praca: gdy kręgosłup boli od ciężkiego aparatu, a oczy szczypią po godzinach spędzonych przed komputerem podczas edycji zdjęć. Ja po setkach tysięcy wykonanych zdjęć nadal uwielbiam to robić – i chyba właśnie o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi ;-)

 

*

Karolino, serdecznie dziękuję Ci za podzielenie się swoim doświadczeniem z zakresu fotografii kulinarnej! :) Jeżeli macie więcej pytań do Karoliny, koniecznie napiszcie je w komentarzach pod wpisem. A na kolejny wpis gościnny z serii \”Kulisy fotografii kulinarnej\” zapraszam Was już za miesiąc. Tym razem o swoich zdjęciach opowie Monika z bloga Z chaty na końcu wsi.

***

Naucz się malować światłem i tworzyć klimatyczne fotografie! Dołącz do 3-dniowego bezpłatnego treningu e-mailowego na temat światła w fotografii kulinarnej!


Bezpłatny kurs fotografii kulinarnej - Magia światła w fotografii kulinarnej

Podobne wpisy