Jak robię zdjęcia jedzenia? – Kulisy fotografii kulinarnej # 1

przez Zuzanna
Jak robię zdjęcia jedzenia? – Kulisy fotografii kulinarnej # 1

Czy Wy również oglądając zdjęcia znanych blogerek kulinarnych zastanawiacie się, jak zostały zrobione? Niestety niewiele z nich uchyla rąbka tajemnicy. Ja wyłożę Wam kawę na ławę. Jakim sprzętem fotografuję? Skąd czerpię inspiracje? Jak wygląda moje „domowe studio fotograficzne”? Jak organizuję sobie pracę? Tego wszystkiego dowiecie się z dzisiejszego wpisu. Następnie raz w miesiącu znajdziecie u mnie post, w którym opowiem Wam dokładnie, jak przygotowałam konkretną fotografię. Witajcie w nowym cyklu „Kulisy fotografii kulinarnej” :)

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

 

Nowy blogowy cykl – Kulisy fotografii kulinarnej

Jak wiecie fotografia kulinarna to moja pasja. Jestem samoukiem. Przez 3 lata prowadzenia bloga przeszłam daleką drogę. Zachęcam Was, abyście zajrzeli do wpisu \”Fotografia kulinarna – moja historia\”, a zobaczycie, jak zaczynałam i jak wyglądały moje zdjęcia, nawet z czasów zanim założyłam bloga.

Staram się ciągle rozwijać i myślę, że doszłam do etapu, w którym mogę podzielić się z Wami moją wiedzą. W żadnym razie nie uważam się za specjalistę od fotografii kulinarnej i nie mam zamiaru się mądrzyć. Po prostu podzielę się z Wami swoim doświadczeniem i opiszę, jak ja to robię.

Raz w miesiącu przygotuję dla Was wpis, w którym opiszę, jak wykonałam konkretną fotografię. Postaram się prześledzić z Wami wszystkie etapy, od koncepcji, poprzez zrobienie zdjęcia i postprodukcję. Pokażę, jak wyglądało ustawienie aparatu względem źródła światła, czy użyłam blendy. Napiszę, jak wystylizowałam potrawę do zdjęć. A potem będę czekać na komentarze, w których będziecie mogli pytać o szczegóły, które Was interesują :)

Inspiracją dla tego cyklu wpisów jest dla mnie świetna anglojęzyczna strona o fotografii kulinarnej – www.learnfoodphotography.com. Swego czasu publikowała artykuły, w których różni fotografowie opowiadali, jak wykonali dane zdjęcie. Dużo się z nich nauczyłam. Po cichutku marzę sobie, że za jakiś czas uda mi się rozwinąć mój cykl zapraszając do niego różnych utalentowanych blogerów, aby opowiedzieli Wam o swoich fotograficznych sztuczkach.

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

 

Fotografia kulinarna – Jak powstają moje zdjęcia?

 

Jakim sprzętem fotografuję? W jaki sposób wymyślam swoje ujęcia? W jakim programie obrabiam zdjęcia? Te pytania na pewno pojawią się przy okazji kolejnych wpisów z cyklu \”Kulisy fotografii kulinarnej\”. Ponieważ w dalszych postach chcę się skupić jak najmocniej na drodze, która doprowadziła mnie do zrobienia konkretnej fotografii, dziś opowiem Wam ogólnie jak powstają moje zdjęcia – od wymyślenia koncepcji aż po postprodukcję, a także czym i gdzie fotografuję. 

 

Część zdjęć ilustrujących dzisiejszy wpis pochodzi z mojego konta na Instagramie. Zachęcam do obserwowania, na pewno będę wstawiać więcej migdawek zza kulis :)

 

 

Sprzęt fotograficzny

Od ponad 2 lat fotografuję aparatem Canon EOS 600 D. Najpierw miałam obiektyw Canon 18-55 mm, jednak szybko przerzuciłam się na obiektyw Canon 50 mm f 1.4. Obiektyw ten gorąco polecam – daje jasne i ostre zdjęcia i można go kupić za rozsądną cenę. Jestem zadowolona ze swojego sprzętu. Cały czas uczę się wyciągać z niego więcej.

Fotografuję w trybie manualnym, ostrość na zdjęciu także ustawiam ręcznie. Pliki zapisuję w trybie RAW.

Przyznam się Wam, że nie potrafię robić zdjęć z ręki, dlatego niezbędny jest dla mnie statyw. Obecnie używam statywu SLIK PRO 330DX z głowicą SH-705E.

Zdjęcia obrabiam w programie Lightroom 4. Kupiłam go bardzo tanio na Allegro, jako że nie jest to najaktualniejsza wersja programu (wtedy na rynku był już Lightroom 5).

Choć posiadam profesjonalny zestaw blend 5 w 1, do odbijania światła używam najczęściej kawałka styropianu oraz białego kartonu. Stosuję również czarne powierzchnie (np. czarne tło), gdy chcę przyciemnić scenę. Światło rozpraszam albo dyfuzorem z zestawu 5 w 1, albo białą firanką.

Na koniec dodam, że robię tylko zdjęcia w świetle dziennym. Nie posiadam żadnych lamp.

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

 

Jak wygląda moje \”domowe atelier\”?

Jak większość z Was nie mam studia fotograficznego, czy nawet osobnego pokoju. Zdjęcia robię w salonie zaraz obok okna balkonowego usytuowanego na zachód. Nie jest to najlepsza strona świata do robienia zdjęć, ale nie mam wyboru – okna mojego mieszkania wychodzą tylko na tę stronę.

Z racji braku miejsca w czasie robienia zdjęć rozkładam potrzebne rzeczy, a potem wszystko chowam.  Koło drzwi balkonowych mam trochę miejsca, w którym trzymam tła, statyw oraz blendy. Resztę teł trzymam w skrzyni balkonowej. Ostatnio najczęściej rozkładam się bezpośrednio na podłodze, ale jeżeli chcę robić zdjęcia z perspektywy na wprost, rozkładam sobie stoliczek z Ikei z odkręcanymi nóżkami.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Zuzanna Ploch (@chilliczosnekioliwa)

 

 

Kiedy fotografuję?

Zanim mój synek przyszedł na świat najczęściej robiłam zdjęcia w tzn. złotej godzinie, czyli na godzinę przed zachodem słońca. Słońce przestawało wtedy świecić prosto w moje zachodnie okno, stawało się ciepłe i łagodne.

Teraz przestawiłam się na poranne fotografowanie. Mniej więcej do godziny 12.00, zanim słońce dotrze do moich okien, mogę cieszyć się rozproszonym światłem. Mój synek jest właśnie na etapie intensywnego odkrywania światła, więc czekam aż pójdzie na drzemkę. Tylko wtedy mogę się skupić i w spokoju oddać swoim aktywnościom. Staram się wyrobić zanim się obudzi, co znacznie poprawiło moje zdolności organizacyjne :) Z tego też powodu nie mogę pozwolić sobie na to, aby przystąpić do robienia zdjęć, nie mając wcześniej opracowanego planu działania.

 

Wszystko zaczyna się w mojej głowie

Pamiętam moje początki, kiedy stawiałam potrawę na jakimś tle i dopiero zastanawiałam się, jak ją sfotografować. Potrawa stygła, Mąż się niecierpliwił, a ja ze stresu miałam pustkę w głowie i kompletny brak sensownych pomysłów na zdjęcie.

Teraz nigdy nie zabieram się za fotografowanie bez przygotowanej wcześniej koncepcji zdjęcia. Inspiracje czerpię z różnych źródeł. Czasem wizja zdjęcia przychodzi do mnie nagle w najmniej spodziewanym momencie (mój Mąż jest zdania, że najlepsze pomysły przychodzą do nas pod prysznicem i coś w tym jest :)). Przeglądam też dużo książek kucharskich, strony fotografów kulinarnych i ulubionych blogerów, a także zdjęcia na Pintereście. Jeżeli natrafię na inspirującą fotografię, zapisuję ją na jednej z moim tematycznych tablic. Pinterest to dobre źródło inspiracji, szczególnie jeżeli nie masz pomysłu, jak sfotografować dany rodzaj potrawy.

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

 

Pomysły – szkice

Moje pomysły często rozrysowuję na kartce. Bardzo poglądowo rozmieszczam na niej poszczególne elementy kompozycji, notuję jaki ma być nastrój zdjęcia, jakie światło, tło, jaka kolorystyka i ogólnie wszystkie ważne rzeczy do zapamiętania (np. dotyczące stylizacji dania).

To nie znaczy, że zdjęcie, które później zrobię, będzie jota w jotę oddawać mój rysunek. W czasie sesji moje koncepcje ewoluują, albo nawet zmieniają o 180 stopni.  Ale szkic pozwala mi uporządkować moje myśli. Stanowi dobrą bazę do dalszych działań.

 

Dobór tła, naczyń i akcesoriów

Gdy już wiem, jak mniej więcej chcę sfotografować daną potrawę, zabieram się za wybór pasujących do mojej koncepcji naczyń i dodatków. Od kursu u Kingi stosuję zasadę 3-4 kolorów na zdjęciu. Dzień przed sesją przeglądam zawartość moich szafek z propsami (a są one rozsiane po całym mieszkaniu!) i wyciągam wszystko co może się przydać. Gromadzę rzeczy, które pasują do siebie kolorystycznie i stylistycznie.

Przedmiotów jest zawsze więcej niż faktycznie później wykorzystam na zdjęciu. Jeżeli koncepcja zdjęcia trochę się zmieni, nie będę musiała tracić czasu na odszukanie kolejnego talerzyka. Potrafię też wyciągnąć tło i \”na sucho\” układać na nim moje propsy, aby przekonać się, czy do siebie pasują.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Zuzanna Ploch (@chilliczosnekioliwa)

 

 

 

W dzień zdjęć – rozkładam tło, statyw i akcesoria

Zanim dotknę się do jedzenia, mój mini plan zdjęciowy musi już na mnie czekać. Wszyscy znani fotografowie kulinarni powtarzają, że trzeba sfotografować potrawę bardzo szybko, zaraz po jej przygotowaniu. Inaczej straci ona świeżość i na zdjęciach będzie to od razu widoczne. Staram się trzymać tej zasady, szczególnie w przypadku potraw takich jak sałatki.

Rozkładam więc tło i statyw, montuję aparat, ustawiam wybrane wcześniej naczynia, sztućce i ściereczki. Dopiero wtedy zmierzam do kuchni.

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

Stylizuję potrawę

Potrawa tak po protu nałożona na talerz prawdopodobnie nie będzie dobrze prezentować się na zdjęciu. Mając więc w głowie perspektywę planowanego ujęcia (tzn. czy na zdjęciu potrawa będzie widoczna z góry czy z boku), pieczołowicie wybieram porcje jedzenia i układam je na talerzu. Do przystrajania potraw chętnie używam świeżych ziół, które trzymam w doniczkach na parapecie. Jeżeli są cięte, wkładam je do miseczki z zimną wodą i układam na potrawie tuż przed zrobieniem zdjęcia.

W przypadku sałatek nie mieszam składników w misce, tylko w sposób przemyślany układam w naczyniu, w którym będę je fotografować. Tuż przed zrobieniem zdjęcia polewam sałatkę sosem i spryskuję mgiełką wody, aby wyglądała bardziej świeżo.

Oczywiście nie wszystkie dania przygotowuję w dniu robienia zdjęć. Byłoby to niemożliwie ze względów logistycznych i nie zawsze koniecznie. Ciasta, placki, pasty kanapkowe, gulasze będą dobrze wyglądać także dzień po ugotowaniu. Bardzo często potrawę gotuję dzień wcześniej, żeby mój Mąż mógł wziąć ją ze sobą do pracy.

 

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

Robię zdjęcia (wreszcie! :))

Na początku mojej przygody z fotografią kulinarną potrafiłam wypstrykać 50 fotek, które były praktycznie identyczne. Obecnie dążę do tego, aby robić coraz mniej zdjęć i aby było one bardziej różnorodne. Średnio robię teraz 15-30 fotografii.

Wychodzę od mojego szkicu, a potem w razie potrzeby przesuwam elementy w kadrze. Nie będę udawać, że wszystko u mnie jest takie proste i różowe, bo czasem wcześniej przygotowana koncepcja nie wypala. I wtedy szukam i improwizuję.

Korzystam z podglądu Live View w moim aparacie, w którym dokładnie oglądam scenę, poprawiam ją i dopiero naciskam spust migawki. Delikatnie lub radykalnie przesuwam elementy, dodaję lub odejmuję przybranie, sprawdzam różne ustawienia aparatu. Dzięki temu, że fotografuję ze statywem, mój aparat jest unieruchomiony, a ja mogę dokonywać poprawek bez zmiany ustalonego przez mnie kadru. Staram się, aby każde kolejne ujęcie przybliżało mnie do tego idealnego zdjęcia.

Gdy jestem już zadowolona z tego, co udało mi się uzyskać, daję sobie czas na eksperymenty. Na przykład zaczynam coraz bardziej brudzić kadr, coś tam kruszyć czy dokładać do ujęcia moje ręce. Zmieniam też perspektywę czy kąt padania światła. Czasem okazuje się, że z tych moich prób wychodzą jeszcze lepsze zdjęcia.

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.


Postprodukcja zdjęć w Lightroomie

Po skończonej sesji zgrywam zdjęcia na komputer, przeglądam i wybieram 2-5 najlepszych, które obrabiam i publikuję na blogu. Moje działania różnią się w zależności od zdjęcia, ale zawsze dostosowuję balans bieli, poprawiam ekspozycję, kontrast i przejrzystość oraz wyostrzam fotografię. Potem eksportuję ją do formatu JPG, jednocześnie zmniejszając rozmiar do szerokości mojego bloga (650 pikseli) i nakładam logo.

*

Jeżeli macie dodatkowe pytania dotyczące sposobu robienia przeze mnie zdjęć, piszcie do mnie w komentarzach :) A ja jestem ciekawa, jak wyglądają Wasze \”domowe studia fotograficzne\”? Czy też planujecie wcześniej swoje ujęcia, czy idziecie na żywioł? Czekam na Wasze komentarze.

Spodobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? To udostępnij go w swoich mediach społecnościowch!

Fotografia kulinarna zza kulis - blogerka zdradza, jak i gdzie robi zdjęcia i jakim sprzętem fotografuje.

Odbierz prezent i zapisz się do newslettera:

Bezpłatny kurs fotografii kulinarnej - Magia światła w fotografii kulinarnej

Podobne wpisy