"Dbam o zdrowie" z potrawami z owoców morza!
Dzień dobry,
Z tego zlecenia szczególnie ucieszył się mój Mąż, prawdziwy smakosz dań z owoców morza. Ja po raz pierwszy miałam w rękach modne przegrzebki, znane mi dotąd tylko z programów kulinarnych z Gordonem Ramsay'em. Odkryłam również jakimi wdzięcznymi obiektami fotograficznymi są frutti di mare, szczególnie czarne muszle muli i wielobarwne muszle sercówek.
Nie miałam dużo czasu, dlatego początkowo mocno się wystraszyłam. Czy zdążę zrobić zdjęcia, przecież mam niemowlę pod opieką? Ale takiej okazji nie mogłam zmarnować. Na szczęście mam wspaniałego Męża, który pojechał dla mnie do specjalnego sklepu po świeże owoce morza, a potem zajął się naszym synkiem, kiedy ja gotowałam i robiłam zdjęcia <3
Ja odpłaciłam się mu pysznymi potrawami. Najbardziej smakowały mu mule duszone z pomidorami, winem i koprem włoskim, zaś krewetki z masłem, czosnkiem i suszonymi pomidorami to tak naprawdę jego przepis, który przygotowuje dość często.
Ja odpłaciłam się mu pysznymi potrawami. Najbardziej smakowały mu mule duszone z pomidorami, winem i koprem włoskim, zaś krewetki z masłem, czosnkiem i suszonymi pomidorami to tak naprawdę jego przepis, który przygotowuje dość często.
Tak na marginesie, jeżeli poszukujecie świeżych owoców morza w Warszawie, to polecam Wam sklep Złoto Hiszpanii na Mokotowie. To właśnie tam kupiłam prezentowane na zdjęciach frutti di mare. Gdy tylko Redakcja "Dbam o zdrowie" zaproponowała, abym przygotowała sałatkę z przegrzebkami, przestraszyłam się, że nie uda mi się ich dostać, ale niepotrzebnie, bo w "Złoto Hiszpanii" można kupić i przegrzebki, i mule, sercówki, kalmary oraz krewetki. Wszystko świeżutkie, sprzedawane, podobnie jak w innych sklepach specjalizujących się w owocach morza, zawsze od czwartku do niedzieli. A Wy gdzie kupujecie owoce morza?
Efekty mojej pracy możecie zobaczyć we wrześniowym wydaniu magazynu "Dbam o zdrowie", które od piątku możecie znaleźć w kioskach. Zachęcam do wypróbowania zamieszczonych tam przepisów, dania są nie tylko pyszne, ale naprawdę nieskomplikowane, w sam raz dla osób, które dotąd nie przygotowywały dań z owoców morza, a chciałyby spróbować. We wpisie zamieściłam zdjęcia potraw w nieco innych ujęciach niż te, które finalnie zostały opublikowane.
***
za owocami morza nie przepadam, ale Twoje zdjęcia sprawiają, że chętnie wgryzłabym się tu i tam :)
OdpowiedzUsuńKrewetki jadłyśmy tylko raz, mule i przegrzebki nad są dla nas zagadką. Nie wiemy czy jesteśmy fankami owoców morza ale jeśli wyglądają jak na Twoich zdjęciach to na pewno byśmy ich spróbowały :)
OdpowiedzUsuńZ owoców morza jadłem tylko małże, choć poluję ostatnio na krewetki. Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńTak dbać o zdrowie to ja mogę;)
OdpowiedzUsuńAaa ja też bym była bardzo szczęśliwa z takiego zlecenia bo uwielbiam owoce morza. Już nie mogę się doczekać wakacji, chyba będę się żywić tylko nimi :) Przepiękne zdjęcia Zuziu :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z bobasem u boku to duże wyzwanie (skądś to znam ;), ale widzę, że radzisz sobie cudownie. A potrawy zachęcają do zakupu magazynu :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia! Gratulacje Zuzia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam owoce morza, świetne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mój facet ostatnio mówił, że zjadłby mięsa z muszli... ;) Może wypróbujemy przepis.
OdpowiedzUsuń